Nad moją głową płyną dzikie gęsi.
Zataczają koła w powietrzu.
Z każdym okrążeniem układają się
w odmienny wzór na niebie.
Patrzę w szary
kalejdoskop.
Były żywym wężem.
Rozrzuconymi zabawkami.
Wielką literą W, która wypadła z alfabetu do góry nogami.
Koralikami nanizanymi na nitki babiego lata.
Przędza ta, produkowana jest przez młode pająki.
Maleństwa podróżują
na cienkich nitkach.
Wolne od grawitacji i czasu.
Jak dzikie gęsi.
Teraz, moje gęsi odlatują w kluczu.
Na południe.
Wolne od grawitacji i czasu.
Jak pająki.
Szary kalejdoskop.
Wolny od grawitacji i czasu.